ŚWIĘTA W WIĘZIENIU…

Choinki z więzienia na Grochowie, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Kolejny rok wyroku za mną… kolejne święta w tym miejscu… nie lubię świąt tutaj…brak zapachu świeżej choinki, smażonej ryby, wigilijnej kapusty, pierogów… tutaj  nawet śledź smakuje inaczej – ☹ gorzej…

W niektórych celach staramy się „wspólnymi siłami” organizować uroczyste chwile… stwarzamy „namiastkę” domu: przystrajamy odświętnie (bo obrusem, nie ceratą 😊) blat stołu😊 – czasem uda się nawet zdobyć sianko😊; robimy własnoręcznie imitacje choinek (w tym roku na topie makaronowe rękodzieła!) – jedynym minusem jest to, że nie pachną lasem☹; przyozdabiamy klapy i okna; z dostępnych w kantynie produktów robimy smaczne dania (co nie jest łatwe – uwierzcie😊). To ten weselszy aspekt świąt! Te przygotowania zajmują nam myśli… te o domu i najbliższych, te o popełnionych błędach i ich konsekwencjach, te o straconym czasie…

Ale są też cele, na których po prostu nie organizuje się nic – święta są traktowane jak taki dłuuuugi weekend – NUDA!!! Tam marzy się o tym, żeby jak najszybciej zleciały☹…

To czas wszechogarniającego smutku i tęsknoty za bliskimi, to czas wyciszenia i melancholii, to czas podsumowań i życzeń – czego sobie tutaj życzymy? Przeważnie zapominamy o zdrowiu! 😊 A mówimy o Spokoju i Wolności😊.

A Wam, na zewnątrz, ślemy życzenia:

Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

Cierpliwości (do Nas😊)

Umiejętności wybaczania

Miłości

Niech Wam i Nam się darzy😊!

Bella

Moje najgorsze święta

Długo zastanawiałam się i szukałam w pamięci „najgorszych świąt”, ale nic takiego nie pamiętam. Jasne, że prościej byłoby mi opisać radosne, rodzinne święta, ale te mniej radosne i mniej rodzinne też mają swój przekaz. Porównania są ważne, wtedy wiemy, jakie chcemy mieć święta.

UA

Nie przypominam sobie świąt, które mogłyby być najgorsze. Zawsze święta spędzam w gronie rodzinnym. Mam dużą rodzinę, więc jest gwarno, miło, sympatycznie, a najważniejszy jest fakt, że spędzamy je RAZEM, WSPÓLNIE.

Nie wiem, jakie będą te święta spędzone w Areszcie Śledczym Warszawa Grochów. Nie wiem czy będą najgorsze, ale będzie to dla mnie trudny czas. Pierwsze święta bez moich ukochanych dzieci. Już na samą myśl chce mi się płakać i ogrania mnie nostalgia…, więc wole nie myśleć.

Edyta

Moje najgorsze święta były w 2014 roku w Zakładzie Karnym w Lublińcu. Nie mogę narzekać na brak atmosfery świątecznej wśród skazanych. Odbyła się wigilia, ale bardzo mnie bolał brak rodziny, moich dzieci. Jest to dla mnie bardzo smutne przeżycie, które mnie dotknęło. Nie przeczę, że pojawiły się łzy i bardzo duża tęsknota za rodziną, z którą tak naprawdę widuję się tylko okazjonalnie.

Paulina

Moje najgorsze święta były w 2015 roku. Wtedy trafiłam do więzienia. Bardzo ciężko zniosłam ten cały świąteczny okres. Głównym powodem, dla którego było mi tak ciężko nie był sam pobyt w ZK tylko fakt, że w domu został mój trzyletni syn Kubuś.

Jak wszyscy wiedzą wigilia to jest magiczny dzień. Tego dnia całe rodziny się jednoczą, po prostu są razem. I to najbardziej bolało. Niemoc i bezsilność była tak ogromna, że nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Tego dnia tęsknota była niewyobrażalna. Czułam do siebie ogromny żal, złość, że nie ma mnie przy moim synu. Wyrzuty sumienia robiły się coraz większe. Bardzo mi pomogła wtedy obecność dziewczyn, z którymi w tamtym momencie siedziałam. Wspierały mnie, pocieszały. Pomogły pogodzić się z faktem, że takich świąt przede mną jeszcze kilka i muszę się nauczyć je przeżywać w tym miejscu.

Z czasem nabrałam większego dystansu. Teraz staram się traktować święta w tym miejscu jak normalny dzień. Wiadomo, że zawsze jest bardzo przykro, bo mój syn kolejne święta z kolei jest bez mamy. Pocieszam się jednak faktem, że ten ciężki czas powoli dobiega końca, ponieważ do końca kary mam już tylko dwa lata.

Sarna

Moje najgorsze święta 2013 -2014 były to święta spędzone w AŚ z moim pierwszym dwuletnim wyrokiem. Najgorsze nie było to, że na stole nie znalazło się 12 potraw, tylko to, że spędziłam je z dala od najbliższych. Szczerze mówiąc najbardziej bolało to, że przeze mnie cierpiała rodzina. Bratanek, że którym jestem bardzo zżyta płakał i pytał gdzie jest ciocia, czyli ja. Całe święta przepłakałam na zmianę ze spaniem. Nie zasiadłam do stołu, który wspólnie przygotowałyśmy, ponieważ uważam, że ten okres powinno się spędzać z bliskimi a nie tylko ze znajomymi.

Anetka K.

Najgorsze święta, w których brak jest mojej rodziny, moich dzieci i wnuków.

Więzienie oczywiście bardzo źle wpływa na ten specyficzny okres. Sama doświadczam tego i wiem ile straciłam. Ktoś powie: to tylko święta, szybko miną i przejdę nad tym do porządku dziennego. Ale nie ja. Odkąd pamiętam te święta to moja rodzina, wspólna kolacja, choinka, prezenty i my wszyscy razem.

Te święta będą na pewno smutne. Będzie refleksja, co straciłam i obraz ich wszystkich teraz, gdy ja jestem tu. Czy oni zapamiętali te święta, jako radosne czy pełne smutku…

Jagoda