Moje pierwsze widzenie dwa dni po osadzeniu w A.Ś. Przyjechała mama z siostrą. Trudno było nam ze sobą rozmawiać, gdyż nie ukrywam, że ryczałyśmy. Było mi bardzo ciężko się z nimi rozstać po tej godzinie, która upłynęła w szybkim tempie. Mama robiła wyrzuty typu „A nie mówiłam”, „po co z nim byłaś?” itp. Ciężko było tego słuchać, bo poniekąd miała rację. Ale cóż, czasu przecież się nie cofnie…
Chciałbym zobaczyć na widzeniu moje najdroższe skarby – dzieci oraz najukochańszą siostrzenicę – Nikolkę. Pragnę tego bardzo mocno, ale nie jest to fajne dla dzieci. Więc mimo tego, że strasznie tęsknię za nimi, nie chcę, aby mnie w tym miejscu odwiedzały.
Madlen