Mam na imię Agnieszka, za kilka dni kończę 41 lat. Mam piątkę przecudownych dzieci. Cztery córki i synka. Najstarsza ma 22 lata, później 16 lat, 11 lat, 10 lat i 8 latek – synek. W AŚ jestem już 2 lata i 9 miesięcy, a zostało mi 1 rok i miesiąc. Bardzo długo zastanawiałam się: czy napisać coś na Bloga i doszłam do wniosku, że chcę i muszę. Bardzo dużo ludzi uważa nas za margines społeczeństwa, lecz każda z nas ma inna historię. Większość kobiet tutaj ma rodziny – Dom, męża, Dzieci, i w pewnym momencie życia pogubiła się, zrobiła błąd i znalazła się po drugiej stronie – tak jak ja. Niestety, nie cofnę czasu i ponoszę konsekwencje swoich złych czynów, i uwierzcie mi, że to doświadczenie, złe doświadczenie – utwierdza mnie w tym, że po opuszczeniu AŚ – będę innym, lepszym człowiekiem. Ten ból, cierpienie, tęsknota są straszne. Ta niemoc, bezradność, że nie możesz nic – rozwala człowieka od środka… Pozdrawiam Was ciepło… Napiszę więcej, jeśli macie ochotę poznać moją historię.
Markosia
♦
List do córki…
Córeńko moja, najdroższa, kochana.
Nie widzę Cię zaledwie kilka dni, a
już bardzo za Tobą tęsknie.
Wysyłam Ci ślicznego kotka na karteczce,
nazwij go „Puszek”…
Patrz na niego czasami, a ile razy
spojrzysz, myśl o mamusi.
Ja już niedługo wrócę – zobaczysz
jak to prędko będzie. Bądź grzeczna.
Jak mamusia wróci, wyjedziemy
gdzieś razem same.
Całuję Cię bez końca: w Twój najpiękniejszy
na świecie buziaczek…
Mama
Markosia