Tęsknota nie do opisania…

Kartka z więzienia, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Mam na imię Agnieszka, za kilka dni kończę 41 lat. Mam piątkę przecudownych dzieci. Cztery córki i synka. Najstarsza ma 22 lata, później 16 lat, 11 lat, 10 lat i 8 latek – synek. W AŚ jestem już 2 lata i 9 miesięcy, a zostało mi 1 rok i miesiąc. Bardzo długo zastanawiałam się: czy napisać coś na Bloga i doszłam do wniosku, że chcę i muszę. Bardzo dużo ludzi uważa nas za margines społeczeństwa, lecz każda z nas ma inna historię. Większość kobiet tutaj ma rodziny – Dom, męża, Dzieci, i w pewnym momencie życia pogubiła się, zrobiła błąd i znalazła się po drugiej stronie – tak jak ja. Niestety, nie cofnę czasu i ponoszę konsekwencje swoich złych czynów, i uwierzcie mi, że to doświadczenie, złe doświadczenie – utwierdza mnie w tym, że po opuszczeniu AŚ – będę innym, lepszym człowiekiem. Ten ból, cierpienie, tęsknota są straszne. Ta niemoc, bezradność, że nie możesz nic – rozwala człowieka od środka… Pozdrawiam Was ciepło… Napiszę więcej, jeśli macie ochotę poznać moją historię.

Markosia

List do córki…

Córeńko moja, najdroższa, kochana.

Nie widzę Cię zaledwie kilka dni, a

już bardzo za Tobą tęsknie.

Wysyłam Ci ślicznego kotka na karteczce,

nazwij go „Puszek”…

Patrz na niego czasami, a ile razy

spojrzysz, myśl o mamusi.

Ja już niedługo wrócę – zobaczysz

jak to prędko będzie. Bądź grzeczna.

Jak mamusia wróci, wyjedziemy

gdzieś razem same.

Całuję Cię bez końca: w Twój najpiękniejszy

na świecie buziaczek…

Mama

Markosia

Fake newsy

Tematem jednego ze spotkań z autorkami bloga „eWkratkę” były fake newsy. Po zajęciach dwie uczestniczki napisały  na temat tego zjawiska.

1.

Czy fake newsy są wszędzie?

Może zacznę od tego, czym jest fake news. Tak nazywamy nieprawdziwą informację, której celem jest wprowadzenie odbiorcy w błąd i w ten sposób wywołanie określonych emocji i nastawienia do danej sprawy.

Czy takie informacje są wszędzie?

Uważam, że tak. Pojawiają się, czy to podczas rozmowy znajomych, czy to w środkach masowego przekazu, takich jak TV, radio, gazety.

To zjawisko podzielone jest na trzy rodzaje:

1. Całkowita nieprawda – informacja całkowicie nieprawdziwa, podaje się w niej nieprawdziwe, sprzeczne, z premedytacją sfabrykowane fakty, informacje.

2. Prawda jest sporna – odbiorca zostaje wprowadzony w błąd poprzez nadanie odpowiedniego kontekstu faktom lub przedstawienie ich sposób selektywny.

3. Manipulacja cytatem – umiejętne wykorzystanie wypowiedzi danej osoby w kontekście, wycinanie zdań zmieniające sens wypowiedzi i dzięki temu wspieranie konkretnej tezy.

Czy jest to wam znane? Czy mieliście z tym do czynienia?

A na czym pokrótce polega phishnig? Gdy dostajemy fałszywy email, od kogoś podszywającego się na przykład pod bank i usiłującego wyłudzić nasze dane. To rodzaj oszustwa internetowego, w którym dane są wyłudzane podstępem. Im lepiej przygotowane oszustwo, tym większa szansa, że nieświadomy klient sam przekaże oszustowi dostęp do rachunku bądź karty.

Z kolei czym jest propaganda i gdzie najczęściej na nią natrafiamy?

Propaganda jest celowym działaniem zmierzającym do ukształtowania określonych poglądów i zachowań społecznych. Polega na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej. Więc jak myślicie, gdzie ona się ukrywa? Oczywiście, że w reklamie! Przecież to ona jest powszechną, codzienną formą propagandy. Ładny obrazek szczęśliwej rodziny połączony z jakimś produktem ma utworzyć w nas pozytywną emocję i skłonić do kupienia produktu. Wszystkie bzdurne statystyki podawane na końcu reklam sugerują, że ten produkt jest najlepszy.

Do tego, że reklamy pokazują wykrzywioną albo nawet zakłamaną rzeczywistość, już się przyzwyczailiśmy. Do tego, że jesteśmy pod ich wpływem również.

Bądźmy czujni.

Kajzerka

 2.

Fake news – tak naprawdę z takim zwrotem spotkałam się niedawno. Jak wiadomo, jest to fałszywa wiadomość, która ma na celu zasiać niepewność u odbiorcy. Najczęściej z takimi plotkami wyssanymi z palca spotykam się w mediach. Chodzi o politykę, reklamę produktów czy wiadomości z życia tak zwanych celebrytów.

Teraz nie mam dostępu do internetu, ale wyobrażam sobie te zdania wrzucone do sieci, które wywołują zamieszanie… Dla mnie fake news to nic innego, jak ploty, ploty i jeszcze raz ploty, tylko inaczej przenoszone, nie mówione.

Nawet w takim miejscu, jak tutaj, pojawiają się nieprawdziwe wiadomości dotyczące zmian prawnych czy o skracania kar. Jeden człowieczek usłyszał coś niby od koleżanki, drugi od adwokata, trzeci ma nawet wydruk z internetu… I co z tego? Robi się wrzawa, u niektórych pojawia się promyk nadziei, a zawsze wychodzi potem z tego jedna wielka lipa…

Ja staram się kierować logiką i schodzę szybko na ziemię i staram się sprawdzać innych.

Tylko teraz pytanie: czy niektórym ludziom nie są przypadkiem takie fake newsy potrzebne? W mediach, w internecie. Może czują się z tym lepiej, a może szukają czegoś specjalnie pod swoją osobę.

Pozdrawiam, Miśka 30

Adwokat diabła

1-DSC_0159-001

Postanowiłam się dzisiaj wcielić w rolę „Adwokata diabła” czyli dziewczyn przebywających po tej stronie muru i oczywiście samej siebie.

Czytając ostatnie Wasze komentarze do postów zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak dużo jest negatywnych odpowiedzi, które przeważnie przytłaczają. Fakt jest taki, że się tu znalazłyśmy oczywiście przez własne błędy, głupotę itd., ale czy nie każdy człowiek popełnia błędy? Ilu ludzi się na nich uczy, nie popełniając tych samych z myślą, że może tym razem będzie inaczej? My również jesteśmy ludźmi i wiem, wręcz jestem przekonana, że spotykając nas na ulicy i nie znając naszej przeszłości, żadnemu z Was nie przyszłoby do głowy, gdzie się znajdowałyśmy jeszcze miesiąc temu. Piszemy na blogu o naszych życiowych problemach i skutkach ich popełniania nie dlatego, że oczekujemy współczucia czy użalania się nad nami. Wierzę, że wszystkie tu chcemy, abyście zobaczyli w nas zwyczajnych ludzi, którzy też mają marzenia nie różniące się od innych.

Skoro postanowiłaś -łeś zajrzeć na bloga, wiedząc, kto go prowadzi, musisz być ciekawy, co tacy ludzie za kratami mają do powiedzenia. Cenimy, że sprowadzacie nas na ziemię. Każdy kubeł zimnej wody to kolejna refleksja nad życiem. Z naszej strony wygląda to też tak, że chcemy w jakimś sensie przedstawić nasze położenie, aby ostrzec INNYCH, jak nie postępować, jak uchronić się przed tym miejscem, w którym staramy się funkcjonować i stwarzać sobie pozory normalności. Dlatego piszemy o różnych rzeczach, takich co nas smucą, ale i takich, co cieszą.

Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich, którzy piszą, choć nie muszą

Poli

Odpuścić i przyznać się do błędu

1-DSC_0331

…Pewien mężczyzna przemierza wiele mil, żeby poprosić o radę najmądrzejszego guru w całym kraju. Kiedy przybywa na miejsce, pyta mędrca:

  • O, najmądrzejszy, jaki jest sekret szczęśliwego życia?
  • Dobra ocena sytuacji – odpowiada guru.
  • Ale, najmądrzejszy z mądrych – pyta dakej mężczyzna – jak posiąść umiejętność dobrej oceny sytuacji?
  • Przez złą oceną sytuacji – mówi guru.

Nie myślę nikogo tu umoralniać, gdyż każdy ma swój rozum. Po prostu niedawno zaczęłam patrzeć inaczej na świat, na ludzi, którzy nas otaczają. Być może dlatego, że znalazłam się „w tym miejscu” patrzę inaczej, choć podobnie jak na wolności (lecz tu nie mam różowych okularów).

Każdy człowiek w swoim życiu popełnia błędy, za które później ponosi konsekwencje. Zawsze usprawiedliwiałam swoje błędy, z których zdawałam sobie sprawę, bo wychodziłam z założenia, że każdy ma do tego prawo. Niezależnie od tego, czy słuchałam sowjego sumienia. Rzadko kiedy brałam odpowiedzialność za swoje błędy, np. mówiąc: „Ty miałeś rację, a ja się myliłam”. Wymaga to wielkiej odwagi, więc rzadko robiłam coś takiego. Natrudniej przyznać się do błędu.

Kiedyś w którymś mieście prokurator okręgowy dowiedział się, że mężczyzna oskarżony (przez niego) o gwałt spędził w więzieniu kilkat lat i okazał się niewinny. Zdając sobie sprawę, że jego błąd kosztował życie innych osób, jak również jego współpracowników, powiedział, że miał sposobność i dysponował niezbędnymi informacjami, ale ich nie wykorzystał. I nie wie, co teraz podejmie sąd. Ale w sądzie jego sumienia z pewnością został potępiony za swą niedbałość i brak kompetencji, słabość charakteru i lenistwo.

Zasadniczy problem naszych błędów polega na tym, że możemy nie rozumieć czegoś, co nam powiedziano i nie stanąć na wysokości zadania. Najlepiej wtedy przyznać się do winy, by dalej nie szukać…

Wiadomo, że umysł chce bronić się przed cierpieniem i posługuje się dysonansem, samousprawiedliwia się, a dusza pragnie wyznać prawdę…. 🙂

Pozdrawiam, Biała

Chcę zamknąć oczy i przestać istnieć…

1-25-DSC_0499

Czytam wpisy ludzi, którzy – jak widzę – mają do nas masę pytań, jak i wiele mieszanych uczuć do tego, co piszemy… Niezrozumienie, hmmm… OK. Wątpliwości, czy aby na pewno nie przesadzamy, absolutnie nie, bo każda z nas ma inne spostrzeżenia tego świata. Negatywne nastawienie do nas, bo? Bo każda z nas dopuściła się czegoś strasznego, tylko co dla każdego z was znaczy „coś strasznego”? Kradzież? Pobicie? Morderstwo? Każde przestępstwo jest zawsze czymś spowodowane… A czy każdy z was zastanawiał się, do czego by się posunął człowiek, by przeżyć? … A czy ty się zastanawiałeś, drogi czytelniku naszego bloga? Czy nie kradłbyś chleba, by nakarmić dziecko? Podniosłeś rękę na kogoś? Założę się, że na 100 procent tak. A gdyby ktoś chciał cię zabić i w obronie własnej stało się to, co znaczy pozbawienie życia drugiego człowieka?…. To są przykłady, które po części można usprawiedliwić, bronić, ale czy aby na pewno każdy do tego tak podchodzi? Z całą odpowiedzialnością wiem, że nie… Ile ludzi żyje po tamtej stronie, dopuszczając się całej masy innych przestępstw, i są bezkarni, a ile kombinuje nielegalnie, by zarobić, a się nie narobić? Każdy! Bo nie wierzę, że nikt … Po prostu nikt się nie przyznaje, bo musiałby być głupi – wiadomo, nikt nie chce siedzieć. Ha, cóż w tym ekscytującego, nic… Są ludzie, którzy żałują swych czynów, a także tacy, którzy popełniają błąd za błędem, wracając jak bumerangi, zostawiając dzieci, bliskich, mężów czy żony.

Trzeba poznać nasz świat, by wypowiedzieć się obiektywnie, myślicie, że każda z nas jest zepsuta do szpiku kości? Błąd, każda z nas ma za sobą bagaż takich doświadczeń, że niejedna osoba by się zdziwiła, każda z nas ma piękne wnętrze, marzenia, tęsknoty, pragnienia, a przede wszystkim serce, które kocha tych, którzy w nas wierzą i dzięki którym mamy siłę, by żyć…

Ja straciłam prawie wszystko – pracę (to szczegół, bo dla tych, co chcą zawsze się znajdzie), przyjaciół (o, to jest coś, tylu ich było, właśnie dzięki temu miejscu ujrzałam, jacy byli z nich przyjaciele, nikomu takich nie życzę, szkoda gadać), a z najgorszych – to bliskość córki, każdy kolejny dzień z jej życia, radość, łzy, pierwszy dzień w szkole, jak dorasta. Tak dużo tego, serce pęka, bo to już dwa lata jak jej nie widzę. Pomimo tego, że to już tyle czasu, to wciąż nie pogodziłam się i nie pogodzę z tym, że mnie przy niej nie ma…

Tęsknię za domem, pomimo że nie zawsze było w nim wesoło, brakuje mi zapachu deszczu, kwiatów, widoku za oknem, porannej kawy z mamą, brakuje mi wolności, której nie doceniałam, słońca, które mnie budziło, widoku córki, która tak pięknie spała przy moim boku… Tęsknię i tęsknić jeszcze długo będę za normalnym życiem.

Każdy dzień od dwóch lat to ciągła walka z samym sobą, narastający stres, agresja, która niczym wulkan Etna, uśpiony, czasami budzi się, wybucha i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze, koszmar, który nigdy się nie kończy…

Trwam, żyję, jeszcze oddycham, choć coraz częściej chcę po prostu zamknąć oczy i przestać istnieć, lecz to by była zbyt prosta ucieczka od problemów, z którymi muszę się zmierzyć, i to zapewne nie raz…

Iwona

https://www.facebook.com/ewkratke