Kim jestem, kiedy nikt mnie nie widzi?

Warsztat modowy w więzieniu Artura Żmijewskiego. Fot. Justyna Domasłowska Szulc.
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Kiedy nikt mnie nie widzi jestem zwykła kobietą, czasem próżną… Lubię zawinąć się w koc ze słuchawkami na uszach, z ulubioną muzyką i przywoływać w pamięci najlepsze chwile w moim życiu… Lubię też poświęcić czas swojej urodzie, zająć się sobą, poświęcić sobie czas na zabiegi typu peeling, maseczka, depilacja… itp… Gdy mam coś do przemyślenia, najlepiej robi mi się to sprzątając, więc często sprzątam. Uwielbiam też robótki ręczne, a jeszcze, gdy robię coś dla kogoś i temu komuś to się podoba – cieszę się, że mogłam sprawić odrobinę radości komuś – lubię sprawiać ludziom radość i przyjemność. Jestem małomówna, lubię ciszę, spokój… Często lubię wypić kawę w zupełnej ciszy… Gdy nikt nie widzi, nadal i niezmiennie, jestem sobą – kobietą, matką, córką, wnuczką, babcią, przyjaciółką… Żyjącą z dala od tych, których kocham i z którymi pragnęłabym być… Bez względu na okoliczności, miejsce i czas… Jestem człowiekiem, kobietą taką jak Ty i Ty i Ty… Mam dobre dni i złe dni. Żyję tak, jakby każdy dzień miał być tym ostatnim dniem moim. Staram się żyć tak, by nikt przeze mnie nie płakał. Choć nie zawsze jest to proste. Staram się być blisko tych, którzy mnie kochają, i których ja kocham. Mam duszę romantyczki, więc czasem lubię pomarzyć o tym, jakby to mogło być, gdyby… Jednak romantyczka, stąpająca twardo po ziemi, z ogromnym zasobem optymizmu – szaleńcza mieszanka!

Pewnie ktoś z boku obserwujący mnie powie, że jestem nudna… no cóż. Mi dobrze jest ze sobą i nigdy nie nudzę się sama. Uwielbiam samotność i ubolewam, że w tym miejscu to rarytas – nie być obserwowanym i być samemu choć przez chwilę…

Z pozdrowieniami, Diablica



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



Poszukiwanie

    Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury.

Minął rok od publikacji reportażu jednej z naszych wolontariuszek:

http://www.rp.pl/Plus-Minus/303309935-Tereska-Rozwiazujemy-zagadke-slynnego-zdjecia.html

Z tej okazji blogerki  ewkratke.fundacjadomkultury.pl, które przez cały czas bardzo mocno wspierały autorkę w jej szukaniu dziewczynki ze zdjęcia, rozważają, czym jest dla nich hasło „poszukiwanie”.

Moje życie zawsze było jednym wielkim szukaniem. Od dziecka nigdy mi niczego nie brakowało, pozornie było ono pełne radości, miłości, troski, wsparcia, rodzice zapewniali mi wszelkie dobra materialne…

Od momentu ukończenia 14. roku życia zaczęłam się zmieniać z grzecznej, poukładanej dziewczynki, stałam się butną nastolatką, szukałam swojej drogi wśród różnych towarzystw, szukałam swojego stylu, szukałam upodobań muzycznych. Zaczęły się moje wybryki, ucieczki z domu, pierwszy alkohol, pierwsze kontakty z lekkimi narkotykami, no i oczywiście pierwsze wpadki u rodziców.

Wtedy ze strony taty zawsze padało jedno pytanie: „czego ty szukasz, przecież masz wszystko”. Ale czy modne ciuchy, kosmetyki, spore kieszonkowe, luz w domu to było dla mnie wszystko? Teraz wiem, że nie – szukałam zainteresowania rodziców, zwykłego, codziennego pytania: „co słychać?”, „jak się czujesz?”, „masz jakieś problemy?”, „chcesz pogadać?”. Tego mi chyba brakowało… Szukałam ciepła, szukałam zwykłej, prostej relacji rodzice-córka.

Czy teraz moja córka szuka tego u mnie?

Aneczka

Zamierzam kiedyś, po wyjściu na wolność, spróbować odszukać kolegę z dawnych lat, który kiedyś, bardzo dawno temu, był chyba moją pierwszą prawdziwą miłością – co zrozumiałam później, po wielu latach. Nie będę teraz o tym więcej pisać, bo nigdy nie chciałabym, żeby się dowiedział, że byłam lub jestem w więzieniu.

Ale najbardziej dziwi mnie to, że właśnie po tylu latach ni stąd ni zowąd w ogóle sobie o nim przypomniałam. Jest to być może dla Was śmieszne, lecz wiem, że to była prawdziwa miłość.

Poza tym, jak zrozumiałam po tych wszystkich latach i z doświadczenia życiowego, był bardzo wartościowym człowiekiem. Na pewno po ponad trzydziestu latach założył rodzinę itp. Ale to i tak mi w niczym nie przeszkodzi.

Barbarka

Zawsze czegoś szukamy. Życie wielokrotnie weryfikuje cele naszych poszukiwań. W miejscu odosobnienia, w tym niewiele wartym miejscu, mamy czas, by szukać wartości. Czego można szukać w więzieniu? Jaką wartość ma dla człowieka pobyt w tym miejscu? Czym jest odbywanie kary? Szukaniem tego, co się utraciło. Co jeszcze pozostało do stracenia. Szukaniem Bożego planu w tym całym nieszczęściu. Tak wiele jest do znalezienia w sobie, bo szukanie czegoś w innych jest stratą czasu.

Szukam w sobie błędów, złych wyborów, niewłaściwych decyzji, zbyt dużej empatii, zbyt mało egoizmu. Szukam powodu, dlaczego musiało zdarzyć się tyle sytuacji, w których ponosiłam straty, a rozwiązanie było jedynym dostępnym w danym momencie. Życie.

Poszukiwanie w sobie jest niekończącym się procesem pracy nad sobą, przyszłością i godzeniem się z przeszłością.

Szukajmy, bo warto…

Monty P

Całe życie szukamy. Czego? Czasami sami nie wiemy, ale szukamy. Jedni miłości, drudzy pieniędzy, trzeci fejmu i sławy. Można też szukać problemów, wrażeń, nowych fetyszy, dzikich doznań…

Czego ja szukam? Szarości, codzienności, normalności. Napisałam nawet kiedyś tekst z podkładem, nawiązujący do poszukiwań:

Dziś powrót do szarości

Ucieczka od zgiełku i trywialności

Może nie jestem już fajna

Ale nie trywialna

Ja wolę jasność

A nie wsiową przaśność.

Ela

1-2015  fb

Witam Was serdecznie!

Za dwa dni Nowy Rok. Z jednej strony jest mi żal, iż nie mogę spędzić go ze znajomymi i bliskimi mi osobami, tylko w tym przykrym miejscu. Ale z drugiej strony się cieszę, że pożegnam stary rok, bo oznacza to, że jestem już bliżej wyjścia do domu. 🙂

Opiszę Wam teraz, jak spędzam Sylwestra w Areszcie, choć nie jest to nic nadzwyczajnego. Zawsze wyczekuję północy, żeby chociaż posłuchać wystrzału petard, bo niestety zobaczyć nie mogę – w oknach są plexy :-(. Słuchamy sobie muzyki i tańczymy w pomieszczeniu 15 metrów kwadratowych w pięć dziewczyn, więc trochę mamy mało miejsca do tych tańców, ale nie będę narzekać, bo zawsze może być gorzej :-). Fajne jest to, że prąd mamy do 1-ej, a nie jak zawsze do 22-iej. To mój drugi tu Sylwester i zanosi się na to, że ostatni, czego sobie bardzo życzę :-).

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam udanej zabawy noworocznej.

Anetka K

Ludzką rzeczą jest błądzić…

1-DSC_0738

Dołączyłam do blogu niedawno namówiona przez mrs. Justę i moją Kobietę. Zapoznałam się z kilkoma wpisami i muszę powiedzieć, że niektóre są naprawdę BEZDENNE. Ktoś, kto nigdy tu nie był, nie doświadczył braku wszystkiego, nie powinien w ogóle się wypowiadać. Nie jest tu źle, ale nie jest też zajebiście. Każdy wie co zrobił i każdy zna dla siebie najlepszą karę.

Ja rozumiem, że podatki są przez Was płacone, ale między Wami są nasze rodziny, które również je płacą, więc nie wiem, po co marnować na pisanie tych bzdur czas. Nas nie obrazicie, tylko siebie ośmieszycie.

Każdy z nas jest inny, każdy ma swoje problemy i wcale tu nie są wczasy. Jeżeli ktoś myśli, że my tu nic nie robimy, no to fajnie….

Przeczytałam dziś wpis „Moje wymarzone więzienie”, rozbawił mnie komentarz, w którym jest napisane, że musiałybyśmy zapierniczać, na wszystko pracować, by mieć „serwusa”. Oświecę Cię Koleżanko, że tutaj każda z nas z miłą chęcią poszłaby do pracy. Kto tak mówi w dxxxx był i gxxxx widział: KRYMINALISTKA, BO NA KAMCZATCE SIEDZI.

Ktoś mądry powiedział, że „poprawczak czy ZK to nie kara, tylko czas na podjęcie decyzji”. Pamiętajcie, że każdy ma uczucia :).

LUDZKA RZECZĄ JEST BŁĄDZIĆ, ALE TYLKO RZECZĄ GŁUPCÓW JEST TKWIĆ W BŁĘDZIE!

Pozdrawiam Was i ściskam swoje dziewczyny z ZK.

Batory RPK